Recenzja: MotorStorm: Arctic Edge (PS2)

Recenzja: MotorStorm: Arctic Edge (PS2)

[email protected] | 23.11.2009, 18:30

Stało się! MotorStorm trafił na konsole PSP i PlayStation 2. Fani arcade'u, rywalizacji i mocnej dawki adrenaliny powinni odkurzyć swój sprzęt i mocno zapiąć pasy. Oto bowiem na półki trafia Arctic Edge. Nowa, stworzona głównie z myślą o PSP odsłona MotorStorm'a, która mimo uboższej oprawy serwuje nam sporą dawkę grywalności! Nowe środowisko... Nowe wyzwania... I lawina śniegu!

 

Dalsza część tekstu pod wideo

Stało się! MotorStorm trafił na konsole PSP i PlayStation 2. Fani arcade'u, rywalizacji i mocnej dawki adrenaliny powinni odkurzyć swój sprzęt i mocno zapiąć pasy. Oto bowiem na półki trafia Arctic Edge. Nowa, stworzona głównie z myślą o PSP odsłona MotorStorm'a, która mimo uboższej oprawy serwuje nam sporą dawkę grywalności! Nowe środowisko... Nowe wyzwania... I lawina śniegu!

Jeśli miałeś styczność z poprzednimi częściami, zapewne nie zdziwi cię widok niektórych z dostępnych tutaj trybów zabawy. Za standard możemy przyjąć zaimplementowanie w grze kariery, czyli tzw. Festiwal, gdzie zostajemy poddani próbie począwszy od pierwszej rangi, kończąc na najwyższej ósmej - wiadomo, iż im wyższa ranga tym umiejętność przeciwników znacznie wzrasta. Podczas naszej kariery podejmujemy zaciętą walkę na 10 trasach w blisko ponad 100 wyścigach, zatem o nudzie nie ma mowy. Charakter wyścigów jest różnoraki - począwszy od najzwyklejszego zaliczania okrążeń, gdzie już w chwili startu na karku czujemy oddech 10 oponentów, którzy zrobią wszystko, aby uprzykrzyć nam życie. Mamy też przejazd przez specjalnie przygotowane bramki (checkpointy), gdzie prujemy tak szybko jak tylko się da, by osiągnąć jak najlepszy czas przejazdu. Nagradzani zostajemy punktami, które następnie służą za klucz do odblokowania kolejnych wyścigów. Żeby nie było zbyt łatwo przy niektórych wyścigach natkniemy się na specjalnie przygotowane konkurencje, które towarzyszą nam w momencie przejazdu np. "utrzymaj pierwszą pozycje przez 10 sekund" itp. Za każdą wygraną otrzymujemy gwiazdki, które otwierają nam dostęp do kolejnych, nowych zadań. Rozgrywka jest zatem urozmaicona, a wszystko to dzięki znakomitej robocie grona developerskiego BigBig Studios, które postarało się o zachowanie klimatu starego, dobrego MotorStorma a jednocześnie przeniosło gracza w kompletnie inne, nowe środowisko. (...) Poza Festiwalem w menu czeka na nas Wrekreacja, gdzie przebieramy w dostępnych trasach oraz pojazdach po czym wyruszamy na linie startu, a dla masterowiczów przygotowano time-triale. Osobiście testowałem głównie wersje na PS2 i z dziennikarskiego obowiązku donoszę, że przeciwieństwie do wersji z PSP zabrakło tutaj trybu online - zastąpił go split-screen dla 2 graczy.

Jak sam podtytuł wskazuje zostajemy przeniesieni w okolice koła podbiegunowego, zatem trasy w większej części pokryte są białym puchem. Otóż to! Tutaj właśnie śnieg odgrywa bardzo istotną rolę, podobnie jak błoto w "jedynce". Jeśli zatem zasiądziemy za sterami motocykla i wjedziemy w głęboki śnieg, mamy nikłą szansę na dogonienie czołówki. To właśnie znak, że wybraliśmy złą drogę. Trzeba przyznać, iż autorzy dołożyli wszelkich starań by architektura tras była ciekawa i co ważne, by każdy z dostępnych pojazdów mógł się tutaj sprawdzić. Wszystko dzięki osadzeniu na każdej z tras skrótów, które są przypisane do odpowiedniej klasy pojazdów. Nieprzestrzeganie znaków informacyjnych na drodze grozi ostatnim miejscem bądź mocnym zirytowaniem.

W Arctic Edge możemy wyróżnić dwa nowe typy wehikułów. Są nimi skutery śnieżne oraz pokaźnych rozmiarów ratraki. Te ostatnie znakomicie sprawdzają się na głęboko pokryte śniegiem odcinki tras. Standardowo do naszej dyspozycji oddano m.in.: motory, samochody wyścigowe, buggy, quady, terenówki. Łącznie 24 pojazdy. Warto podkreślić, iż każda z fur może zostać poddana przez nas tuningowi wizualnemu, lecz o grzebaniu w bebechach możemy zapomnieć.

Oprawa wizualna Arctic Edge jak na możliwości poczciwej Czarnuli jest moim zdaniem w miarę dobra ale bez rewelacji. O dziwo miałem okazję zasmakować wersji na PSP i gra na handheldzie sprawia lepsze wrażenie, ale wydaje mi się, że to zasługa małego ekranu. Zastrzeżenia mam jedynie do dropów animacji, które są zauważalne podczas większego chaosu panującego na ekranie telewizora (na PSP też się takowe zdarzają). Wykonanie pojazdów i świetnie skonstruowane trasy to z kolei dobre strony wizualiów. Strona audio zaś została potraktowana nieco po macoszemu. Odgłosy odpowiedzialne za pracę silników czy towarzyszące w chwili większego karambolu dźwięki są dziwne i niedorobione. Do track-listy nie mam zastrzeżeń, idealnie podbudowuje klimat tej produkcji. Takie perełki jak The Prodigy, Pendulum, Queen of the Stone Age są tutaj na porządku dziennym, ofensywnie przygrywając w tle. Łącznie otrzymaliśmy 20 kawałków - nie za dużo, ale całość jak na mój gust trzyma poziom.

BigBig Studios tworząc MotorStorm: Arctic Edge podjęło się niemałego wyzwania, mając na uwadze, że gracze na pewno odniosą się do wcześniejszych wersji na PS3. Gdyby Arctic Edge pojawił się znacznie wcześniej, kilka lat temu, na pewno zyskałby większy rozgłos i uznanie, bo pod względem gameplayu nie ustępuje piękniejszym siostrzyczkom, ale siłą rzeczy, nie jest już tak mocną pozycją jak wcześniejsze odsłony. Jeśli oprawa nie jest dla nas jedynym wyznacznikiem, warto sięgnąć po ten tytuł.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry MotorStorm: Arctic Edge

Atuty

  • Klimat
  • Grywalność
  • Poziom trudności

Wady

  • Spadki w płynności gry

Jeśli nie macie PSP, a interesuje was seri Motorstorm, to Arctic Edge na PS2 jest jak znalazł.

cropper